wtorek, 24 października 2017

297 dzień roku 2017ego! Krótkie info

Ostatnimi dni moje odżywianie jest na poziomie. Jednakże tylko w ciągu dnia. Gdy przychodzi wieczór, nie wiem dlaczego, ale jakoś tak to jest że wtedy chce się jeść najwięcej.


czwartek, 19 października 2017

Szybkie zdrowe i smaczne jednocześnie? To możliwe!

Jeżeli na ogół obiady jemy w domu a nie w restauracji, gdzie szybko zdrowo i smacznie może oznaczać 3 zupełnie inne restauracje, to jest sposób aby te trzy słowa połączyć w jednym daniu. Mianowicie, odkryliśmy ostatnio z współpracownikami pewną markę...



Obiecana waga! I pomiary wszelkie :>

Kupiłem wagę, o której pisałem w jednym z pierwszych postów. Tak oto ona wygląda:

Bajerancka! Niestety tak bajerancko nie wyglądają z kolei cyferki które na niej ujrzałem...

Dziś 291 dzień roku 2017! :D

Jak mi idzie? Ostatnie dni mijają mi bardzo dobrze. Postanowienie jest utrzymywane, jem w miarę zdrowo. Czasami nie powstrzymam się przed cukierkiem czy też chipsem, jednakże większość dań jest OK.


Często jednak aż skręca żołądek...

sobota, 14 października 2017

287 dzień roku i... zwycięstwo!

Witajcie!

Pisząc tego posta w sobotni poranek zastanawiam się... dlaczego wykonują tę czynność bez stojącej obok kawy. I już wiem co zrobię zaraz po napisaniu go :)

Ale do rzeczy. Ostatnie dni to same małe zwycięstwa. 

Tak jak pisałem w poprzednich postach, podjąłem niedawno pewien challange...

środa, 11 października 2017

Przerażający fakt o wydatkach

Od pewnego czasu, gdy zauważyłem że pieniądze szybko mi się rozchodzą, a wiedziałem że w dużej mierze jest to spowodowane częstymi zakupami jedzenia w sieciach fast food, postanowiłem zapisywać w arkuszu excela wszystkie moje wydatki, z odpowiednio wydzieloną kolumną na „szybkie dania”.

284 dzień roku 2017 i? Postanowienie!

Dziś w mojej głowie zrodził się pomysł, który o dziwo postanowiłem wdrożyć w życie... Pomysł, dzięki któremu, (o ile wytrwam w nie wykonywaniu tej czynności której on dotyczy) może się dużo zmienić w moim życiu.

 Do rzeczy...

wtorek, 10 października 2017

Dzień jak co dzień, czyli 283 dzień roku 2017

W dniu dzisiejszym moja dieta nie za bardzo różniła się od poprzednich dni tego roku. 


Z rana jakieś tosty, później zagryzałem orzeszki ziemne solone, zjadłem jakieś jabłko i w dalszej kolejności jedyna potrawa tego dnia, wyróżniająca się od mej codziennej diety.

McDonald's - jedzenie jak narkotyk?



Jedząc od dłuższego czasu w restauracji McDonald's zauważyłem pewną tendencję. I od razu chcę uprzedzić, iż nie są to żadne badania naukowe czy też wnioski z przeczytanych wcześniej artykułów, a moje osobiste odczucia i spostrzeżenia.

O co chodzi?

Gdy tylko wprowadziłem się do nowego domu (około roku temu), mniej więcej w tym samym czasie bardzo blisko powstał nowy McDonald's. Tak się też stało iż zacząłem być tam bardzo częstym bywalcem. Na moje nieszczęście oczywiście, gdyż odbiło się to na moim wyglądzie. Z wysportowanego mężczyzny o odpowiedniej masie ciała stałem się otyłym chłopem. Nie o tym jednak chcę pisać, lecz o wręcz narkotycznej tendencji jaką zauważyłem...


poniedziałek, 9 października 2017

Dzień jak co dzień?

Mój dzień pod względem żywieniowym wygląda podobnie. Na ogół z rana jakieś tosty, później McDonald's, następnie tosty a później znów McDonald's. Trochę wyolbrzymione ale tak to wygląda. Czasami zjem jakieś gotowe dania obiadowe kupione w sklepie spożywczym. Gdybym podzielił jedzenie które spożywam na zdrowe i nie zdrowe, było by około 50:50. Jest na prawdę nie dobrze.

Mój obwód pasa (liczony prowizorycznie, żadnym metrem krawieckim) to około 125 cm. Gdzie powinienem mieć normalnie o ile się nie mylę 90 cm. To jest 35! cm w pasie za dużo. Dla porównania, obwód mojego pasa jest za długi o sporych rozmiarów okonia, złowionego przez naszego rodaka:




Prolog

Witajcie,

Zakładam tego bloga anonimowo, aczkolwiek nie twierdzę, że w przyszłości nie ujawnię tożsamości. Co więcej, będę starał się pisać posty bez ukrywania pewnych faktów, tak że być może ktoś ze znajomych domyśli się kim jestem.

O co chodzi w tym blogu?

Zakładam bloga z założeniem, że raczej nikt go nigdy nie ujrzy. Bardziej go tworzę dla siebie niż dla kogokolwiek innego. Bedę jednakże pisał na nim tak, jakbym miał jakiegoś odbiorcę, gdyż da to mi motywację do pisania kolejnych postów.

 Bloga nie mam zamiaru promować gdziekolwiek, co więcej, będę pisał tu o mojej osobistej walce ze sobą ku (jak to głosi jego nazwa) normalności.

A więc zacznijmy...