Okazuje się, iż masa mojego ciała jest jeszcze większa niż ta, o której wspominałem na początku bloga. Waga, którą zakupiłem prawdę mi powiedziała, lecz dzięki temu, od dziś mam większą kontrolę nad tym, jak (daj Boże) gubię kilogramy.
A takie właśnie cyferki ujrzałem na wadze:
No niestety, jest jak jest, tj. 108 kg na czczo, więc walkę czas zacząć...
Pierwsze koty za płoty, fast foody póki co wyeliminowane, niedługo przyjdzie czas na kolejne kroki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz