wtorek, 5 grudnia 2017

Jedna wygrana goni drugą!

Tak jest! Udało się i wyzwanie zakończone sukcesem! Przez cały miesiąc, mimo wielu pokus, mimo że moi znajomi bardzo często jedli pizzę spotykając się ze mną, udało mi się wytrwać w postanowieniu. Ktoś dociekliwy by powiedział że post ten piszę już dawno po wygranej która nastąpiła 11 listopada więc co teraz?

Już wszystko mówię...

Otóż tak, odmówiłem sobie i innym wielu pizz, wielu chęci zjedzenia kebaba czy "maca". Łatwo nie było. Mogę powiedzieć, że w chwili obecnej, po tak długim nie jedzeniu w restauracji Mc donalds, nie mam zbyt dużej pokusy by tam zjeść tak jak to było gdy jadłem tam na bieżąco. Wspominany przeze mnie nałóg jedzenia tam znikł wraz z odstawieniem go. Brzmi trochę jak zaprzestanie palenia papierosów, ale adekwatnie tak to wygląda w rzeczywistości, w moim przypadku. Oto tabela z miesiąca październik, którą wstawiłem też wcześniej w poście Przerażający fakt o wydatkach pokazująca ile zjadłem fast foodów od 10 dnia miesiąca październik:

Myślę że różnica jest zniewalająca, a pieniądze których nie zostawiłem w restauracjach, mogłem spożytkować na własne cele.

I co dalej? Postanowiłem że kolejny miesiąc będę utrzymywał moje postanowienie wyłączając... pizzę. A to dlatego, że za każdym razem odmawiając znajomym zjedzenia z nimi pizzy czułem się nieswojo. Dlatego okazyjnie, pizzę zjem.

Następny challange szykuje się już 10-go grudnia, którego na cały miesiąc planuję wyłączyć oprócz wspomnianych fast foodów, słodycze (a święta idą.....) i chipsy. Z tym że zachowując mądrość z poprzedniego razu związaną z pizzą, chipsy jem jedynie okazyjnie.

A co z wagą i obwodem brzucha? Niestety bez zmian. I mimo że teraz waga pokazuje 106,9, czyli że niby 1,1 kg mniej niż ostatnim razem, nie jest to u mnie reguła. Raz potrafię ważyć 106, innym razem 110 zależnie od dnia, najedzenia itp.

Poki co się żegnam i wszystkiego dobrego :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz