Koniec!
Koniec wyzwania, koniec 4 tygodnia.
Wyzwanie zakończone, ubiegły tydzień prawie że perfekcyjny.
Treningi wykonane, jedzenie w miarę zgadza się.
Cały miesiąc uznaję za pozytywnie spędzony i pozytywnie zakończony.
Co się stało w środę? Posta nie było i nie będzie. Zmęczenie, brak czasu, bywa :)
Jedzenie niekontrolowanego na telefon zamawianego nie było. Maczek odwiedzony dwa razy tak jak zakładałem.
Póki co nic nie zmieniam. Aż do osiągnięcia celu tj. wagi 85 kg zostawiam wszystko jak było. A zostały już tylko 2 kg!
Później to się zacznie... Inna dieta, wizyta u dietetyka i same nowości. Będzie ciekawie!
Aa.. 15stki idą dobrze. Wykonywane są codziennie skrupulatnie. Bardzo dużo dają i są wspaniałe. Taki jestem z nich szczęśliwy... ;)
Do roboty dalej!
Witajcie! Zachęcam do zapoznania się z moją historią od pierwszego posta, następnie czytając kolejne, gdyż w ten sposób będzie najlepiej zrozumieć tego bloga :) Jednakże jeśli ktoś ma taką ochotę, niech czyta wyrywkowo :D
niedziela, 9 grudnia 2018
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Z racji na to, że jestem wielkim fanem zarówno likeru jajecznego jak i samych jaj kurzych, postanowiłem przetestować sklepowe marki tegoż li...
-
Tak jak w tytule... stało się. Ostatnio, gdy znajomi wpadli na pomysł aby skoczyć do przysłowiowego "maca", zgodziłem się. Jednak ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz