środa, 21 listopada 2018

Co w życiu może dać wdzięczność

Ostatnio w moim życiu wydarzyła się z pozoru zwykła, nie dużo wnosząca sytuacja. Czy aby na pewno?




Czy doceniamy to co mamy? Tak na prawdę nigdy się nad tym nie zastanawiamy. Bądź też sporadycznie. 

Najłatwiejszą czynnością w życiu jest chyba narzekanie. Coś nam nie wyszło, nie chce nam się danej czynności wykonać, narzekamy. Chcemy ukryć swoje ułomności, które często są nikłe w porównaniu z ułomnościami drugiego człowieka, narzekamy. To ja i moje ego jest najważniejsze. Nie patrzymy często na drugiego człowieka, myśląc wyłącznie o sobie.

Co daje narzekanie? Utwierdza nas w tym jak beznadziejni (według nas) jesteśmy, daje sygnał do mózgu, że nic nie potrafimy. Same minusy, zero plusów.

A gdyby tak na chwilę wyjść mentalnie ze swojego ciała i pomyśleć jak to by było być kimś innym? Jesteśmy „uwięzieni” w naszym ciele, ale tak na prawdę moglibyśmy być kimkolwiek innym. Co by było, gdybyś był człowieku kaleką? Co gdybyś był psychicznie chory? Często ludzie bez rąk i nóg potrafią deceniać rzeczy i sytuacje dokoła dużo bardziej, niż w pełni sprawni ludzie.

Zamiast być każdego dnia wdzięcznym za to że mamy w pełni sprawne ciało, takie iż moglibyśmy każdego dnia zrobić mnóstwo produktywnych rzeczy, narzekamy jacy to MY jesteśmy biedni. To nasz umysł jest biedny i zapatrzony w samych siebie.
Często człowiek zauważa problem, gdy sam przez niego przejdzie. Są tysiące przykładów ludzi, którzy wyszli z jakiejś choroby i pozakładali fundacje wspierające daną chorobę którą sami przeszli etc. I jest to jak najbardziej dobre. Ale czy nasze ego musi zostać wpierw zszargane byśmy zaczęli działać? Być może musi.

Lecz do czego dążę i o jakiej sytuacji napisałem na początku? Otóż...

Około 2 lata temu wyprowadziłem się z domu rodzinnego (kto od początku jest na bieżąco z blogiem ten wie) i od tego czasu mój dom wzbogaca się coraz to bardziej o nowe przedmioty. Do niedawna, (to jest około 2 tygodnie temu) nie miałem nawet odkurzacza. Cały ten czas, dom w którym mieszkam (a jest to około 80 m2) sprzątałem za pomocą mioteł, zmiotek i szufelek. Całość zajmowała mi około 1,5h i byłem do tego przyzwyczajony. Gdy 2 tygodnie temu na urodziny dostałem odkurzacz i użyłem go po raz pierwszy byłem w szoku. Wszystko sprzątnąłem w pół godziny. I właśnie wtedy tak bardzo doceniłem prezent, i zauważyłem jak wiele mam i nie zawsze doceniam.

Jestem wdzięczny nie tylko za prezent osobom, które mi go ofiarowały, ale także za technologię, producentów, pracowników produkcji którzy go wykonali. Warto też tak spojrzeć na wszystkie sytuacje dokoła nas.

Gdybyśmy cieszyli się z każdego aspektu życia, ze słońca czy deszczu, ze sprawności czy niesprawności z posiadania czy nieposiadania, bylibyśmy najszczęśliwszymi ludzmi na całej kuli ziemskiej. Często doceniamy dopiero gdy tracimy. Po co czekać na stratę? Doceńmy też gdy dostajemy.

To właśnie wdzięczność za to co się ma, docenienie każdego aspektu życia daje nam szczęście. Wstałem rano? Dziękuję! Potrafię zrobić dobre śniadanie? Dziękuję! Mogę odkurzyć dom sprzętem który zaoszczędzi mi godzinę pracy? Dziękuję! Otrzymałem ostrą krytykę na mój temat, która może przynieść mi korzyść? Dziękuję! Nawet jeśli nie przyniesie? Dziękuję!

Codziennie mamy mnóstwo niewidocznych dla nas sytuacji za które możemy być wdzięczni. Kiedy zaczniemy je dostrzegać i dziękować w duchu za każdą z nich, czeka nas radość wielka dnia każdego. Natomiast jedno słowo czasami potrafi wyrazić więcej niż... wiadomo o co chodzi. Także...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz