niedziela, 24 lutego 2019

Góry i doliny

Każdy wie, że raz życie bardzo cieszy, następnego zaś razu może wystąpić smutek. Gdy chcemy to sobie zobrazować w głowie, często przychodzą nam na myśl góry- w przypadku radości, szczęścia i triumfu, oraz doliny, dna, niecki- w przypadku smutku, czy tak zwanego „doła”.



Wstęp, który poczyniłem, opisuje oczywiście moją sytuację obecnie. Może zacznę najpierw od tej ciemniejszej, dolnej strony :)

Mianowicie- walka. Walka ze słabościami, które opisywałem dokładnie tydzień temu. Teraz, gdy to piszę, przerwałem pisanie. Otworzyłem wpis sprzed tygodnia, przeczytałem go raz jeszcze. 

Szok. Sam się zainspirowałem :) 
Z perspektywy czasu, widzę, że nic się nie zmienia, moje Zasady Zdrowego Życia kuleją pod wieloma względami, a względem słodyczy chyba najbardziej. Tak więc rzucam sobie wyzwanie! Tydzień bez słodyczy. Włączając w to dzień dzisiejszy. Kolejne wyzwanie, żadnego alkoholu w czasie Wielkiego Postu.

Do czego to doszło, ale zacytuję sam siebie:

Także gdy padniesz, powstań ze mną, wróć do tego posta i naładuj się siłą i wiedzą, że nie jesteś w tym sam.”

Tak zrobiłem. Mi już pomogło.
Miało być smutno, wyszło jak zawsze.

No więc przejdę do strony jasnej, górnolotnej.

Najciemniej pod latarnią. Czyli teraz, gdy przeżywam kryzysy, spełniam przy okazji swoje cele. Pamiętacie jeszcze cel dotyczący zakupu obciążeń żeliwnych? Zestawu 40kg? Za mniej niż 240 zł? Cel spełniony!




Dodam, że 240 zł, to cena, która niezależnie czy szukałem obciążeń używanych, czy też nowych, była nie do osiągnięcia. Można by powiedzieć, że utopijna. Najtaniej co znalazłem dotąd, to 260 zł z darmowym transportem. Także wyzwanie było cięższe niż by się mogło wydawać. I teraz najlepsze.... Obciążenia w ilości 40 kg kupiłem przez serwis Olx za 140 zł! Czyli o 100 zł mniej niż sobie założyłem. Niesamowite. Z całej tej radości wziąłem od tej samej osoby jeszcze dwa krótkie gryfy o łącznej wadze 4 kg...




Doliczając je, oraz cene transportu, za całość dałem 200 zł... Czyli wciąż mniej niż zakład początkowy. Czy to nie brzmi cudownie?

Dalej... Mam już własną domenę! Odkrywam rąbek tajemnicy. Nic na niej jeszcze nie ma, ale do końca miesiąca planuję by wskoczył tam blog. Jej nazwa to naturalnie- misjanormalnosc.pl. Także zamiast przerzucać się na Wix, zrobię, w mojej opinii jeszcze lepszy deal. Będę „na swoim”! Blog na Wix prawdopodobnie usunę, zaś ten na Bloggerze, jeszcze chwilę postoi. Co więcej? Będzie tam już moje pierwsze profesjonalne logo, stworzone przez kompetentną osobę, która zna się na rzeczy. Czyż to nie są same powody do radości w czasach kryzysu? Ależ jak najbardziej!

Także, w tym miesiącu powodów do wdzięczności nie musiałem specjalnie szukać. Oczywiście w czwartek, 28 lutego, powstanie dodatkowy wpis, w którym opiszę za co jestem w tym miesiącu wdzięczny, i co dobrego poczyniłem :) Będzie się działo.

Cudownie jest być w aktualnym wieku. Tak jak 10 lat temu myślałem że już wszystko wiem, i nie ma już rzeczy, które mogły by mnie zaskoczyć, tak teraz już mam pewność, jak niedojrzałe były te myśli. Oczy otwierają mi się szerzej i szerzej z dnia na dzień i odkrywam wciąż zarówno siebie jak i świat na nowo.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz