Choć poprzednie wyzwanie skończyło się już aż 2 tygodnie temu, pragnę po trochę dłuższym czasie niż zazwyczaj, ponowić wyzwania! :)
Jak mi poszło i co dalej? Czytaj więcej! --->
Zatem... od początku.
Podsumuję wpierw minione wyzwanie:
1. Żadnego jedzenia zamawianego na
telefon, gdy zamierzam spożyć je sam. Okazyjne zjedzenie pizzy czy
kebaba ze znajomymi zostaje. Wykonane w 100%
2. Słodycze zostają w dalszym ciągu
elimiowane z mojej diety z wyjątkiem niedziel. Wykonane w 80%
3. Fast foody w dalszym ciągu
wyeliminowane. Wykonane w 100%
4. Raz w tygodniu przez około godzinę korzystam z mojej mini siłowni, którą mam w domu. Wykonane w 100%
5. Nie jem po godzinie 21 jeśli wieczór spędzam sam. Wykonane w 95%
6. Żadnych gazowanych napojów- głównie woda i soki naturalne! Wykonane w 100%
Tak więc co do punktów 2 i 5. Zdarzyło mi się zamienić niedzielę na inny dzień tygodnia (co jest w porządku, jedynie naruszyło zasady), tłusty czwartek zrobiłem jako wyjątek. Zdarzało mi się lekko przekraczać godzinę 21, jednak nieznacznie.
Muszę przyznać że jestem bardzo zadowolony z wyników. Moja waga znajduje się obecnie w okolicach 100-101 kg, z radością stwierdzam, że na czczo spada już poniżej 100! Także około 8 kg ze mnie już zeszło, w pasie mam około 120 cm (było 125), także również poprawa jest.
Choć wyniki te, nie ukazują jeszcze zdrowego stanu mego ciała, jednakże najważniejsze dla mnie jest to, że jestem coraz to bliżej normalności.
Wspomniana 2 tygodniowa przerwa to w połowie lenistwo, w połowie zaś choroba (osłabienie organizmu), jednakże nie licząc punktu 1 i 4, w dalszym ciągu zachowywałem warunki wyzwania podczaj jej trwania.
Kolejne wyzwania które stawiam sobie na kolejne 30 dni to!:
1. Zostaje to samo co poprzednio.
2. Zostaje to samo co poprzednio.
3. Zostaje to samo co poprzednio.
4. Tu pragnę wprowadzić modyfikację i o ile zdrowie pozwoli, będę używał mojej siłowni 2 razy w tygodniu i raz w tygodniu będę chodził na basen. Tu czuję że będzie ostro, mam nadzieję że dam radę!
5. Zostaje to samo co poprzednio.
6. W tym miesiącu spróbuję pić jedynie wodę (po skończeniu soków które mam w domu by się nie zmarowały. Na szczęscie zostało bardzo mało, na 1-2 dni). Z racji że w Wielkim Poście nie piję alkoholu, zadanie będzie ułatwione.
I to tak! Może nie jest to duża modyfikacja, jednakże praca nad tym wszystkim i samokontrola jak dla mnie wydaje się wystarczającym wyzwaniem jak na razie. Wyczuwam ciężkie zadanie!
Witajcie! Zachęcam do zapoznania się z moją historią od pierwszego posta, następnie czytając kolejne, gdyż w ten sposób będzie najlepiej zrozumieć tego bloga :) Jednakże jeśli ktoś ma taką ochotę, niech czyta wyrywkowo :D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Z racji na to, że jestem wielkim fanem zarówno likeru jajecznego jak i samych jaj kurzych, postanowiłem przetestować sklepowe marki tegoż li...
-
Tak jak w tytule... stało się. Ostatnio, gdy znajomi wpadli na pomysł aby skoczyć do przysłowiowego "maca", zgodziłem się. Jednak ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz